Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Niepełnosprawni... a w czym problem?! |
|
|
Niepełnosprawni... a w czym problem?!
Paweł Bysko, Juli Jacoń, Sylwia Wilmańska, Bartłomiej Dana, Grażyna Jaworska, łc, ps, Bartłomiej Barczyk,
2008-09-02, ostatnia aktualizacja 2008-09-02 14:58
Fot. Tomasz Waszczuk / AG
Za wysoki podjazd, brak windy, ogólna znieczulica społeczeństwa... Na niepełnosprawnych czeka wiele przeszkód. A do pomocy, jak się okazuje, garną się nieliczni.
Fot. Karolina Sikorska / AG
Fot. Karolina Sikorska / AG
Fot. Krzysztof Karolczyk / AG
Fot. Karolina Sikorska / AG
Podjazdy? Nie wiemy
Pracownica pubu przy ulicy Stolarskiej w Krakowie miała się zająć formalnościami związanymi z budową podjazdu dla osób na wózkach. Przekonała się, że w urzędach niełatwo uzyskać informacje o warunkach składania wniosku o przebudowę.
- Chcieliśmy skorzystać z trwającego remontu nawierzchni ulicy. Liczyliśmy, że w trakcie zmiany nawierzchni uda się nam dobudować także podjazd do pubu. Problemem okazało się znalezienie informacji o warunkach takiej przebudowy - opowiada pracownica pubu.
- Byłam odsyłana od jednej osoby do następnej. Wykonałam kilkadziesiąt telefonów. Najpierw przełączano mnie do różnych urzędników w urzędzie miasta. Do niektórych osób przełączano mnie kilkakrotnie. Żaden nie był w stanie udzielić właściwej informacji. W końcu zostałam skierowana do Krakowskiego Zarządu Komunalnego, który zlecił remont na ulicy Stolarskiej - dodaje.
- Niebywałe, że tak drobna rzecz nie może zostać rozwiązana - dziwi się Bogdan Dąsal, pełnomocnik prezydenta miasta do spraw osób niepełnosprawnych. - Jeśli ktoś okazuje dobrą wolę i chce zrobić taki podjazd za własne pieniądze, to należy mu w tym pomóc. Zaznacza, że osobą, z którą można się w takich sytuacjach kontaktować, jest on sam. Nie wie, dlaczego pracownica pubu nie została skierowana do niego przez urzędników.
Czytaj: Nikt nic nie wie o podjazdach
Parkują gdzie popadnie
Choć w centrum Łodzi jest trzy tysiące miejsc parkingowych, kierowcy nie mają gdzie zostawiać aut. - Jak ludzie wrócą z wakacji, Łódź zwariuje - prorokują.
Kierowcy parkują wszędzie - złości się Jadwiga Przybylska z kamienicy przy ul. Traugutta. - Już wcześniej było bardzo dużo samochodów. Ale teraz stało się to nie do wytrzymania. Mam niepełnosprawnego syna. Doszło do tego, że nie mogę przejść z wózkiem inwalidzkim. Kierowcy parkując zostawiają bardzo mało miejsca na chodniku.
Łódź przymyka oko na problemy niewidomych
Podróż niewidomej Magdy z jej przewodnikiem Nelsonem zakończyła się interwencją policji. Kierowcy PKS-u nie spodobało się, że pies nie ma kagańca. To niejedyna sytuacja, kiedy pani Magda ma kłopoty z powodu swojego psa.
Kierowca chciał mnie wysadzić w szczerym polu, tylko dlatego, że Nelson nie miał kagańca - żali się pani Magda. - Tak się zdenerwowałam, że wezwałam policjantów. Na szczęście przyznali mi rację i mogłam jechać dalej.
Utrudnieniem dla pani Magdaleny i innych niewidomych jest również znaczne obniżenie wysokości chodnika i zrównanie go z ulicą, szczególnie na nowych odcinkach dróg. Brak wyraźnie zarysowanego krawężnika powoduje, że nawet pies gubi się i prowadzi właściciela prosto na jezdnię. - Na Zachodzie to nie jest problem - mówi pani Magdalena. - Chodniki układa się z materiałów o bardzo wyraźnie zarysowanej i łatwo wyczuwalnej dla niewidomych fakturze. U nas też przydałoby się takie rozwiązanie.
Największym kłopotem pani Magdy jest to, że nie może wchodzić z psem do wielu miejsc: - Czasem mam problemy w urzędach, do szpitala w ogóle nie chcieli mnie wpuścić. Chciałam odwiedzić znajomą na porodówce, ale mnie wyproszono. Wszystko zależy od ludzi i ich dobrej woli, a tej często brakuje.
Czytaj: Problemy niewidomych i ich przewodników
Wózkiem forsuję dworzec
W kasach głównej hali blaty kas z punktu widzenia osoby na wózku są zamontowane za wysoko. Kasjerka czasem w ogóle nie widzi osoby na wózku. To rodzi niezręczności, wywołuje zakłopotanie. Aby tego uniknąć, lepiej kupić bilet w kasach galerii handlowej na niższej kondygnacji. Tylko że wcześniej trzeba pokonać przeszkodę.
Czy to koniec problemów na warszawskim dworcu?
Po zakupie biletu na sforsowanie czeka kolejna przeszkoda. Na każdy peron prowadzą albo schody ruchome, albo płaski chodnik ruchomy. Ten drugi jest bezpieczniejszy dla wózków. Ale uwaga! Aby się do niego dostać, trzeba okrążyć peron - chodniki znajdują się po drugiej stronie względem wejścia z hali głównej. Jeśli chodniki nie działają (co się zdarza), równie dobrze można zjechać po schodach w asyście obsługi.
Trzeba wcześniej upewnić się (np. dzwoniąc na informację kolejową), czy na danej trasie kursuje pociąg z odpowiednio szerokimi wejściami do wagonów i miejscami dla osób na wózkach. Dostosowane do tego są przeważnie pociągi InterCity lub EuroCity. W innym przypadku obsługa pociągu wnosi niepełnosprawnego i zostawia go na miejscu siedzącym w przedziale. Wózek zostanie umieszczony gdzie indziej, np. w przedziale konduktorskim lub toalecie. To wszystko jest w miarę łatwe, jeśli nasz wózek jest składany i ma typowe rozmiary. Większy może nie wejść do wagonu albo zakleszczyć się w drzwiach, co przytrafiło się niedawno posłowi PO z Katowic Markowi Plurze.
Mój samochód jest w warsztacie, a muszę pojechać z Warszawy na drugi koniec Polski. Niby to żaden problem, w końcu od czego są pociągi. Tylko że ja... poruszam się na wózku. Czytaj: Wózkiem forsuję dworzec
W Poznaniu niewidzialny... bo na wózku
Mieszkam na czwartym piętrze akademika Jagienka przy ul. Piątkowskiej. Na szczęście jest tu winda. Ale na parterze, tuż za wejściem, czyhają na mnie kilkustopniowe schody. Bez pomocy kolegów nie wydostałbym się na świat.
Jest światełko w tunelu
Lotnisko w Pyrzowicach stworzyło specjalną stronę internetową, która ułatwi podróże samolotem osobom niepełnosprawnym . Dzięki stronie mogą one zaplanować lot, skorzystać z pomocy asystenta i zamówić specjalny wózek mieszczący się w samolocie.
Port w Pyrzowicach przyjazny niepełnosprawnym
Gdynia pyta niepełnosprawnych
Chce przebudowywać domy i ulice, tak by żyło im się łatwiej. Propozycje zmian można zgłaszać w internecie i listownie. Kampania ma ułatwić stworzenie listy miejsc, które można zmienić, tak by były dostępne dla wszystkich.
- Nie oszukujmy się. Nie wszystko uda się zauważyć pracownikom magistratu. Dlatego czekamy na opinie ludzi, którzy chcą pomóc nam i przede wszystkim sobie - mówi Agnieszka Wawrzyniak z Samodzielnego Referatu ds. Osób Niepełnosprawnych Urzędu Miasta.
Nikt nic nie wie o podjazdach
Pracownica pubu przy ulicy Stolarskiej miała się zająć formalnościami związanymi z budową podjazdu dla osób na wózkach. Przekonała się, że w urzędach niełatwo uzyskać informacje o warunkach składania wniosku o przebudowę.
- Chcieliśmy skorzystać z trwającego remontu nawierzchni ulicy. Liczyliśmy, że w trakcie zmiany nawierzchni uda się nam dobudować także podjazd do pubu. Problemem okazało się znalezienie informacji o warunkach takiej przebudowy - opowiada pracownica pubu.
- Byłam odsyłana od jednej osoby do następnej. Nie natrafiłam na nikogo, kto chciałby pomóc, czy mógłby powiedzieć, co należy w takiej sytuacji zrobić. Wykonałam kilkadziesiąt telefonów. Najpierw przełączano mnie do różnych urzędników w Urzędzie Miasta. Do niektórych osób przełączano mnie kilkakrotnie. Żaden nie był w stanie udzielić właściwej informacji. W końcu zostałam skierowana do Krakowskiego Zarządu Komunalnego, który zlecił remont na ulicy Stolarskiej - dodaje.
Po wielokrotnym dzwonieniu do urzędników z różnych oddziałów Zarządu pracownica pubu usłyszała, że skoro przebudowa ulicy już ruszyła, to nie ma możliwości zmian w projekcie w celu uwzględnienia wykonania podjazdu. Dowiedziała się, że następna szansa będzie prawdopodobnie za 25 lat, kiedy ulica będzie odnawiana. W związku z tym nie dostała także informacji, jaki wniosek i do kogo można w tej sprawie złożyć, mimo że - jak się dowiedzieliśmy - istnieje standardowa procedura na tego typu budowy.
- Niebywałe, że tak drobna rzecz nie może zostać rozwiązana - dziwi się Bogdan Dąsal, pełnomocnik prezydenta miasta do spraw osób niepełnosprawnych. - Jeśli ktoś okazuje dobrą wolę i chce zrobić taki podjazd za własne pieniądze, to należy mu w tym pomóc. Zaznacza, że osobą, z którą można się w takich sytuacjach kontaktować, jest on sam. Nie wie, dlaczego pracownica pubu nie została skierowana do niego przez urzędników.
Jacek Bartlewicz, rzecznik Krakowskiego Zarządu Komunalnego, twierdzi, że KZK kontaktuje się z administratorami budynków w Śródmieściu przed rozpoczęciem remontów nawierzchni. Wtedy też można zgłaszać uwagi do projektu. Dodaje, że odpowiednie informacje o wykonaniu podjazdu samodzielnie znajdują się na stronie KZK, ale uważa, że osoba zainteresowana powinna móc uzyskać je także telefonicznie. Procedura jest żmudna, ale taki podjazd można wykonać - mówi. Zaznaczył, że urzędnikowi, który nie chciał udzielić wiadomości, należy się reprymenda.
Informacje o pozwoleniach
Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez nas w Dziale Uzgodnień KZK do uzyskania pozwolenia na budowę podjazdu na Starym Mieście potrzebny jest projekt budowy i ustalenie warunków zabudowy w Wydziale Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta Krakowa. W obrębie Starego Miasta potrzebna jest także opinia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jednak ze względu na sytuację kadrową Konserwator Zabytków nie gwarantuje wydania opinii w ciągu przepisowego miesią
Bariery dla niepełnosprawnych na wózkach w Zawadzkiem ... Czytaj...
Dziś osoby z niepełnosprawnością mogą dotrzeć niemal w każdy zakątek ziemi. Mogą uprawiać ekstremalne sporty, zdobywać najwyższe szczyty. Jest to jednak dość wąska grupa. Większość stanowią zwykli turyści, którzy mimo swojej niepełnosprawności chcieliby po prostu wyjechać na wczasy.
Czytaj dalej
Komentarz własny....
Gdyby "ON" mieli więcej dochodów, więcej niż 500 zł renty lub zarobku to mogliby się pozwolić na turystykę... Uważam, że za te pieniądze co teraz dostaje większość z nas "ON" i przy tych barierach, to możemy "PODRÓŻOWAĆ" ale po własnym "PODWÓRKU" o ile się go ma......
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 25 odwiedzający (33 wejścia) tu! |
|
|
|
|
|
|
|